Fairy Tail - niezapomniene uczucia (Fairy Tail x Log Horizon)

Fairy Tail - niezapomniene uczucia (Fairy Tail x Log Horizon)

piątek, 13 grudnia 2013

One-shot nr 1 : Cana x Laxus

Matko święta mi to chyba dosypują czegoś do jedzenia xD
Lily : Sądząc po tym one-shocie : tak , czegoś Ci dosypując.
Gi-hi xD One-shot dedykuję Shaili Black. W końcu ona zamówiła , więc jej się należy ;)
Lily : Chciałaś kochana komedie romantyczną to masz :P
Długość ma jaką ma. Umieściłam w nim wszystko co chciałam. A pisząc końcówkę śmiałam się jak najęta.
Lily : Ale z czego ty się śmiałaś. Ty to wymyśliłaś. Nie uważasz , że dziwnie jest się śmieć ze swoich rzeczy ?
Ale ja się śmieje ze swojego pojebanego mózgu xD
I od razu ostrzegam , że wystąpi kilka przekleństw. Więc już nie przedłużając , zapraszam do lektury !

 
Cana x Laxus : Pijani zakochani

Cana siedziała tradycyjnie przy barze , popijając alkohol. A dokładniej topiąc w nim smutki. Bacchus ją zostawił. A dla kogo ? Dla tej cycatej Jenny z Blue Pegasus...
-Mircia *hik* dajno jeszcze *hik* jedną *hik* beczkę. - powiedziała brunetka , mając pijacką czkawkę.
-Cana pijesz więcej niż zwykle... Czy coś się stało ? - spytała zmartwiona barmanka.
-Szkoda *hik* gadać *hik* - westchnęła. Rozłożyła karty na blacie i przepowiedziała sobie przyszłość.
-Tak *hik* , jutro tradycyjnie *hik* będzie taki sam *hik* dzień... Chlanie *hik* , impreza , może jakaś *hik* misja i koniec... *hik - jęknęła do siebie dziewczyna i wyszła z gildii.
...
Laxus patrzył się od dłuższego czasu na największą pijaczkę w gildii. Chociaż znał ją już dość długo , dopiero teraz zdał sobie sprawę , że jest naprawdę ładna. Fiołkowe oczy , lśniące , brązowe włosy , zgrabna figura... Miała wszystko czego potrzebowała kobieta. Po chwili namysłu , blondyn zdał się na odwagę i postanowił spędzić z nią trochę czasu. Świetnie się złożyło , akurat wychodziła z Fairy Tail. Im mniej gapiów tym lepiej. Wybiegł za nią. 
-Cholera... Gdzie ona poszła ? - zapytał sam siebie.
-I believe , I can fly ! - usłyszał chłopak. Spojrzał do góry. Nim się zorientował , leżał przygnieciony przez dziewczynę
-Cana , idiotko ! Chcesz się zabić ?! - krzyknął. Był nieźle zdenerwowany. Dopiero co zdał sobie sprawę , że się chyba zakochał , a ona skacze z dachu.
-Nie , kurwa ! Naćpałam się maryśki razem z krwawą Mary i bawię się w spider-mana ! - sarkazm jaki wydobywał się z jej ust można było wyczuć na kilometr.
-Haha , ale śmieszne... A teraz mów co robiłaś na dachu gildii...
-Sam sobie przed chwilą odpowiedziałeś na to pytanie... - opowiedziała oschle i chwiejnym krokiem ruszyła w stronę swojego domu.
-Cana czekaj ! - wołał za nią blondyn. Dziewczyna zaczęła biec. Trochę niezdarnie , ale trzeba było przyznać , że jak na pijaną jest szybka. Dobiegła do starej kamienicy. Już miała zamknąć drzwi , lecz Laxus jej to uniemożliwił.
-O co Ci chodzi ?! Chcę pogadać , wpuść mnie ! - wrzeszczał. Brunetka nie dawała za wygraną. Zirytowany chłopak naparł mocniej na drewniane drzwi. Poskutkowało. Jednak teraz na podłodze , leżała nieprzytomna dziewczyna.
-Cana! Hej , Cana ! - próbował ocucić kobietę. 
-Cholera... Chyba będę musiał zrobić usta-usta czy coś... - pochylił się nad nią z takim zamiarem , ale nie spodziewał się pewnej rzeczy...
-HIK!!! - Cana czknęła tak głośno , że przestraszyła mężczyznę i przy okazji się obudziła.
-Weź mnie już tak nie strasz ! 
-To nie moja wina , że próbujesz mi wyłamać drzwi z zawiasów ! - mówiąc to "poczęstowała" go siarczystym plaskaczem. - Czego ode mnie chcesz ? - spytała chłodniej niż zwykle.
-Pogadać... Czemu skakałaś z takiej wysokości... - wytłumaczył - Nie uwierzę , że się naćpałaś. W tym roku narkotyki jeszcze nie zostały wynalezione...
-Jasna cholera , a miałam taką wspaniałą wymówkę... - jęknęła. - Dobra powiem Ci... Ale jak się ze mną napijesz! - dopowiedziała.
-Cana już wystarczająco dziś wypiłaś!
-Nie to nie... Jak nie chcesz znać powodu...
Ciekawość i chęć pomocy wzięła górę. 
-Niech Ci będzie... Ale tylko kilka kieliszków !
-Yay !
...
Siedzieli już nieźle wstawieni. Ona kiwając się na boki , on nie widząc nic innego poza biustem dziewczyny.


-Więc *hik* Bacchus Cię zostawił , mówisz ? - powiedział Laxus.
-Tak.. *hik* Moje życie *hik* nie ma sensu. *hik* W kółko robię *hik* to samo... - powiedziała Cana
-To ja mu *hik* nadam sens. - rzekł blondyn i musnął lekko wargi dziewczyny. Złapała go za rękę i wyprowadziła z mieszkania. Pijackim krokiem gnali przez opustoszałe uliczki Magnolii. Brunetka wypijając ostatnie krople alkoholu , rzuciła butelkę za siebie. Rozległ się trzask i obolały jęk. Towarzyszący jej mężczyzna odwrócił się , by zobaczyć w kogo trafiła.
-Kto dostał ? - spytała.
-Jakiś dres z osiedla.
-A to nie trzeba wzywać karetki. - zaśmiała się.
...
Doszli na piękne wzgórze nad rzeką. Nie było tam drzew , więc widok na gwiazdy był wspaniały. Usiedli na trawie wpatrując się w nocne niebo.
-Cana.
-Hmm ?
-Kocham Cię... - powiedział i po raz ostatni tego wieczoru , pocałował ją.
-Ja Cię też... - odpowiedziała i razem z nim , zasnęła na polanie.
...
Tymczasem Freed przechadzał się po mieście , nie mogąc spać. Zawsze tak miał , gdy była pełnia. Oczywiście dziś nie było wyjątku. Wszedł właśnie na swoje ulubione wzgórze , kiedy zobaczył dwójkę przytulających się magów z jego gildii. Po chwili zastanowienia zrzucił Canę do rzeki , a sam wtulił się w swojego mentora.

Morał tej bajki jest taki , żeby nigdy nie zasypiać na wzgórzu/polanie ze swoim facetem , bo przyjdzie gejuch Freed i zrzuci Cię do rzeki xDDD
 







Rozdział 6

Moje drogie ludziaje ! Mam dla was ogłoszenie :p
Lily : tak sobie myślimy i myślimy 
Tak , zaczęłam współpracować razem z Lilym , ogarniacie to ! Ja i ten wkurwiający kocur O.o
Lily : Ale nie o to chodzi xD
Tak , więc do rzeczy. Postanawiamy urządzić taki mini konkurs(?) nie wiem jak można to inaczej nazwać.
Lily : Chodzi o coś w rodzaju zaklepywanek.
Dokładnie. Dla pierwszych , trzech osób jakie zostawią po sobie komentarz , w następnym rozdziale będzie dedyk :3
Lily : Tak ale musicie przeczytać rozdział najpierw :P
Wiem , że takie niespecjalnie fajny pomysł , ale jest. :D 
Lily : Tak więc zaczynając zabawę od tego posta :
Dedyk za wcześniejsze komentarze dla :
anonimka Misaki-chan 
i po raz kolejny dla Shaili Black :)

~*~

Rozdział VI : Wigilia , prezenty i jeszcze raz prezenty

-Myślę , że słyszeliście co nieco o naszej gildii od Akatsuki. Jednak nie powiedziała wam wszystkiego. Sojusz Półksiężyca to nic innego , jak połączenie dwóch gildii w jedną. Ja i Shiroe jesteśmy mistrzami Log Horizon. Drugą gildią jest na pewno wam wszystkim dobrze znane Crime Sorciere. Wszyscy wiecie , że oni nie są źli. Chcą odpokutować , pomagając nam niszczyć mroczne gildie. - kiedy Marielle skończyła mówić , do pomieszczenia weszli Jellal , Ultear i Meredy.
-Jellal... - szepnęła do siebie Erza. Chłopak od razu wyłapał ją wzrokiem i się uśmiechnął.
-Meredy! - Juvia podbiegła do różowowłosej.
-Juvia ! - dziewczyny przytuliły się.
-Marielle... - odezwał się mistrz gildii Fairy Tail. - Jak miło widzieć wnuczkę po latach.
-Dziadku! - kobieta zasłoniła usta dłońmi. - Dziadzuniu ! - rzuciła się na niego płacząc.
-No już... Nie płacz.
-Marie ?! - krzyknął blondwłosy chłopak.
-Laxus ?! - zielonowłosa momentalnie zmieniła wyraz swojej twarzy.
-O proszę. Kapłanka idiotyzmu mnie pamięta !
-No co ty nie powiesz pieprzona błyskawico !
-Chcesz się bić ?!
-Zawsze i wszędzie !
Rodzeństwo rzuciło się na siebie jak wygłodniałe wilki. Skończyło się na tym , że Laxus rozciągał policzki swojej siostrze. 
-Nieładnie jest tak uciekać , wiesz ? - powiedział , śmiejąc się przy tym bezczelnie.
...
Natsu wpatrywał się w blondynkę , jak w ósmy cud świata. Czekoladowe oczy i złociste włosy , sprawiały , że czuł się tak jak wtedy , gdy spotkał tajemniczą postać. Niespodziewanie odwróciła się do niego. Przez moment ich spojrzenia skrzyżowały się. Ona uśmiechnięta i rozpromieniona , on zdziwiony i zafascynowany.
-Cześć ! Jestem Lucy. - podeszła do niego i wyciągnęła dłoń.
Chłopak odpłynął całkowicie. Znów usłyszał anielski głos. Jednak tym razem bardziej wyraźny i głośniejszy , ale nadal delikatny tak jak wtedy. 
-Halooooo. - poczochrała go po włosach.
-Co? - wyrwany z transu chłopak , dopiero teraz zauważył , że dziewczyna pochyla się nad nim.
-Odpłynąłeś. - uśmiechnęła się po raz kolejny - Jak masz na imię ? - spytała
-Etto... no ten... - sprawiała , że czuł się zakłopotany. Zwłaszcza , że nagle zapomniał jak ma na imię. - Natsu. - odpowiedział szybko , widząc , że spogląda się na niego zdziwiona. Podał jej dłoń. Przez chwilę poczuł fale wielkiej mocy , przeszywającej jego ciało. Było zupełnie jak tamtego wieczoru. Gdy owa postać go potrąciła , czuł emanującą od niej energie. W miarę jak się oddalała , uczucie słabło. 
-Coś się stało ? - zapytała , nadal przypatrując się różowowłosemu.
-Nie , nic. - odpowiedział od razu. - Czemu mi się tak przyglądasz ?
-Hmm , chyba Cię skądś znam... Wiem! - wyprostowała się i klasnęła w dłonie - Ty jesteś Salamandrem , czyż nie ?
-No... tak. 
-Zawsze chciałam Cię poznać! - krzyknęła i spojrzała się w stronę stołu z jedzeniem . - Chodź zaraz będzie kolacja wigilijna ! - złapała go za rękę i pociągnęła w kierunku reszty. Zdziwiony tym faktem chłopak , patrzył się na dziewczynę. Czuł , że chce poznać bliżej tą kobietę.
...
Śpiewali kolędy , dzielili się opłatkiem i zasiedli do stołu. Wigilia jak wigilia. Tyle , że w większym gronie. Gwar jaki panował teraz w Fairy Tail był nie do opisania. Erza tymczasem wyszła się przewietrzyć. Stała ,opierając się o ścianę. Rozmyślała nad wieloma rzeczami. Przede wszystkim nad sposobem uniewinnienia Jellala.
-Zgadnij kto. - jej oczy zostały zakryte przez męskie dłonie , a cichy szept odgonił wszystkie zmartwienia.  
-Jellal. - odpowiedziała , uśmiechając się przy tym lekko. Znowu mogła widzieć. Odwróciła się i ujrzała niebieskowłosego.
-Wiesz... Tak sobie myślę , że chcę Ci dać prezent wcześniej. Bez zbędnych gapiów. - trochę zarumienniony , patrzył się gdzieś w bok.
-A gdzie masz pakunek ? - zapytała zdziwiona jego zachowaniem.
-Tutaj. - mówiąc to pocałował ją namiętnie , a zarazem delikatnie w usta. ( dop. autora : nie mogłam się powstrzymać! mam fazę na jerze xD)
Gdy chłopak zabrał swoje wargi z jej , cały czerwony jak burak szepnął do jej ucha coś , czego nigdy nie zapomni.
-Kocham Cię... Erza... - i oddalił się w stronę pomieszczenia.
-Ja Cię też Ty idioto... Ja Cię też... - westchnęła , trzymając dwa palce na rozgrzanych ustach.
...
Pod wielką choinką w Fairy Tail , znajdował się stos prezentów. Mistrz Makarov , przebrany za mikołaja , wołał do siebie osoby , dla których był dany podarunek.
-Dla Cany od Akatsuki ! - krzyknął. Brązowłosa od razu znalazła się przed "Makarałajem". Otworzyła prostokątną , zieloną paczkę , a w niej był zestaw alkoholu z całego świata. 
-Akatsuki , ubóstwiam Cię !!! - pijaczka aktualnie gniotła ninje w swym nieszczelnym uścisku.
-Levy !
-S-serio?! - wyjąkała widząc , że w paczce znajduje się wypchany stanik z doczepioną karteczką , na której było napisane "gi-hi"
-Juvia ! - krzyknął staruszek.
-Juvia jest ósmym niebie !!! - wrzasnęła na całą gildię i rozpłynęła się jako woda , zostawiając po sobie mokrą plamę. Wszyscy ciekawi co dostała , zajrzeli do ogromnego pudełka. A była w nim kołdra , poduszki , porcelanowa zastawa i bluzka. Niby wydawało się normalnym prezentem , gdyby nie to , że wszystko było z Grayem...
-Ten , kto jej to dał jest trupem ! - krzyknął wspomnianym chłopak.
-Haha ! Mrożonko , żebyś widział teraz swoją minę ! - wrzeszczał Natsu , turlając się ze śmiechu.
-Już nie żyjesz piekarniku !
-Nie wiem o co robią taką awanturę... To co dostała Juvia jest z naszego sklepu z pamiątkami... - powiedział Max.
-Erza !
Tytania otworzyła szkarłatne pudełko. W jej oczach pojawiły się gwiazdki. Otóż była tam niezliczona ilość cist truskawkowych oraz naszyjnik ze znakiem Fairy Tail.
-Gray !
Chłopak podbiegł i zabrał białe pudełko. Gdy tylko rozpakował , ujrzał przenośną lodówkę , (dop.autora mam nadzieję ,że wiecie o co mi chodzi xd)  a w niej...
-Lody bambino ?!
-Gahahaha ! Podoba ci się mój prezent gołodupcu ? - wrzeszczał Natsu , trzymając się dumnie pod boki.
-Zajebie cię ... Zajebie cię , ty przenośna suszarko !
-Hej , hej , Gray ! Po co te krzyki ? Masz tu jeszcze jeden prezent ! - powiedział Makarov
-Oby był fajny... - niepewnie podszedł do małego , niebieskiego pudełeczka. Odwiązał wstążkę i sięgnął po zawartość. - Pluszanka Juvia ?! To chyba najgorsze święta w moim życiu... - i padł na podłogę , znokautowany tym co dostał.
-Dla Lucy od Naostugu !
Blondynka wzięła do rąk małe , kremowe pudełko. Potrząsnęła nim kilka razy. W końcu zebrała się na odwagę i otworzyła , by zobaczyć zawartość. W środku był... zestaw bielizny , która pasowała by jedynie prostytutce... Dziewczyna odwróciła się do chłopaka z morderczym spojrzeniem.
-LUCY KICK!!! - mężczyzna leżał nieprzytomny na ziemi.
-Straszna... - skomentował cicho Happy.
Pod choinką zostało tylko kilka prezentów. Większość była ogromna. Wyjątkiem był jednak pomarańczowy pakunek.
-Natsu!!! - krzyknął "Makarałaj" , biorąc do ręki owy prezent.
Chłopak drżącymi rękami sięgnął po swoją rzecz. Kiedy otworzył...
-Po jakiego kija mi to ?! - wrzasnął przerażony widząc... Kamasutrę.
-Jak nie wiesz po co , to będę musiał z Tobą porozmawiać o kwiatkach i pszczółkach... - szepnął do niego Gildarts. 

~*~

Kiedy wszystkie prezenty zostały rozdane , członkowie Fairy Tail i Sojuszu Półksiężyca wyszli na zewnątrz.
-Patrzcie dzieci ! Dziś jest noc spadających gwiazd ! - powiedział staruszek. - Zastanówcie się dobrze i pomyślcie swoje życzenia.
-Chcę , aby panicz Gray wreszcie zauważył Juvie - pomyślała wodna kobieta.
-Chcę mieć nieskończoną beczkę wina ! - Cana
-Pragnę , by Jellal został uniewinniony... - Erza
-Chcę bliżej poznać Natsu...
-Chcę bliżej poznać Lucy...

~*~
Tam tara dam ! :D
Lily : Zmień dilera czekolady xD 
O jeden odcinek Elfen Lieda za dużo xD
Tak jak widzicie na załączonym obrazku , naćpałam się żelek i czekolady u moich także chorych (gardłowo jak i psychicznie) friends xD
Lily : Tak i zaczęłyście oglądać Elfen Lieda O.o
No co ? Nie było co robić :P *udaje niewiniątko*  
Ogólnie jest bardzo zadowolona z tego rozdziału :D 
Lily : Ale niestety nadal są krótkie
Ale dłuższy od tamtego :P No nie jak to pisałam to się ciągle śmiałam.
Lily : głównie przez to , że gadała przez skype i miała bekę xD
Tak dokładnie :3 No to teraz biorę się za one-shota Cana x Laxus dla Shailusi :*
Do następnego rozdzialika ludziaje :*



 



 








czwartek, 12 grudnia 2013

Rozdział 5

Tak , dziś wyjątkowo informejszyn jest na początku.
Chciałam przeprosić. Nie dodawałam rozdziałów. Ale cóż poradzić jak się jest chorym ?
Mogłam oglądać jedynie po raz kolejny wybielacza pod kocem i z ciepłym cacałkiem.
Na szczęście ( i na nieszczęście Liliego) czuję się już lepiej. Rozdziały znowu będą dodawane codziennie lub max co dwa dni. A , żeby wam to jakoś wynagrodzić to dodam jeszcze dziś wieczorem kolejną :)
Lily : weź się już zamknij. Myślisz , że jak nie dodawałaś nic przez 6 dni , to nagle czytelników przybędzie ?
Szkoda , że nie ma burzy... Dobra czas na radykalne sposoby... Jak to kiedyś Renee mawiała do Bickslowa : Won zwiedzać Narnie ! *pakuje kota do szafy*
No to mamy spokój od niego. I tak na koniec :
Rozdzialik dedykuję Shaili Black , za pierwszy komentarz oraz reszcie , czyli 99 osobom , które weszły wczoraj na mojego bloga. Kocham was ludziaje :*

~*~

Rozdział V : Zaproszenie na Wigilię

Minęło kilka dni od pamiętnego wieczoru dziewczyn. Akatsuki wróciła do Akiby. Wszyscy w gildii wyczuli , że jest tak jakoś inaczej. Polubili dziewczynę na tyle , że trudno było im się pożegnać.
-Cholera ! - krzyknął Natsu - Chciałem z nią jeszcze powalczyć...
-Jak chcesz się bić płomyczku to chodź ! - Gray już czekał , aż różowowłosy się na niego rzuci.
-Bardzo chętnie mrożonko !
W Fairy Tail jak zwykle panował gwar. Tymczasem przy barze siedziały dziewczyny.
-Dlaczego nie mogła zostać jeszcze trochę ?! - krzyczała Cana , tuląc do siebie beczkę wina - Tylko ona zawsze miała ochotę pić zemną.
-Juvia polubiła Akatsuki-san ... - westchnęła wodna kobieta
-Można było się jej wyżalić... - jęknęła Levy
-Nie martwcie się ! - powiedział mistrz - Wysłałem Happiego , Carle i Pantherliliego , by dostarczyli list z zaproszeniem na Wigilię !
Gildia została pobudzona. Jeżeli ninja była taka przyjazna , to cała gildia też powinna.

~*~

-Gdzie oni mogą być ? - jęknęła zmęczona kotka.
-Patrz ! Widzę Akatsuki ! - krzyknął Lily.
Tak jak mówił kot , na dole siedziała dziewczyna wraz z przyjaciółmi. Piekli szaszłyki przy ognisku.
-Matko , jak tu gorącą... - westchnął niebieski kot.
-Co się dziwisz? Akiba znajduję się daleko na południe od Magnolii. Tu też nigdy nie ma śniegu. - wytłumaczyła mu Carla.
-Dobra chodźcie. Im szybciej wrócimy tym lepiej. - brązowy kot podleciał do grupki osób. - Akatsuki!
Dziewczyna odwróciła się w stronę exeeda.
-Lily ? Co ty tu robisz ?
-Halo , my też tu jesteśmy... - prychnęła kotka
-Happy , Carla wy też ? Czy coś się stało ? - wstała z pieńka , na którym siedziała.
-Spokojnie. Mistrz Makarov kazał dostarczyć wam zaproszenie. - powiedział niebieski kotek i podał śnieżną kopertę. 
-Powiedziałeś Makarov ?! - odezwała się rozjuszona zielonowłosa.
-Tak. To trzeci mistrz Fairy Tail. - odpowiedział dumnie
Każdy zapoznał się z kopertą.
-To jak ? Przyjdziecie ? - z nadzieję w głosie Happy wpatrywał się w każdego.
-Oczywiście ! - krzyknęła założycielka Sojuszu Półksiężyca.
-Świetnie ! - powiedział Lily - Czyli za cztery dni macie się stawić w naszej gildii.
-Z wielką przyjemnością. - tym razem właścicielem odezwał się chłopak w okularach.
-A ile macie dziewczyn w tym całym Fairy Tail ? - zapytał mężczyzna w zbroi. Po chwili oberwał w twarz od Akatsuki.
-Pani mogę kopnąć tego zboczeńca w twarz? - spytała , kierując słowa w stronę blondwłosej dziewczyny.
-Pytaj zanim coś zrobisz ! - jęknął chłopak , trzymając się za nos.
-Nie moja wina , że jesteś zboczony...
-Cicho pokurczu !
-Nie nazywaj mnie tak ! - i dostał jeszcze raz.

~*~

Happy , Carla i Pantherlily dotarli właśnie do gildii.
-Już jesteśmy ! - krzyknął niebieski kot , wlatując do pomieszczenia.
-I jak przyjdą ? - zapytał Makrov , siedząc na barze i popijając sake.
-I to z wielką przyjemnością ! - powiedziała kotka.
-Świetnie ! - rzekł mistrz - Wreszcie Cię zobaczę , Marie... - dodał już ciszej.

~*~

Był wieczór. Właśnie dziś o godzinie 20:00 Sojusz Półksiężyca miał się pojawić na Wigilii w Fairy Tail.
-Długo jeszcze do tej Magnolii? - jęczał mężczyzna z włosami o nieokreślonym kolorze.
-Jeszcze chwila. Już jesteśmy w mieście. - odpowiedziała mu kobieta w okularach.
...
Drzwi do gildii otworzyły się. Stanęło w nich kilka postaci. Na przeciw wyszły dwie osoby. Zielonowłosa kobieta , hojnie obdarzona przez matkę naturę oraz czarnowłosy chłopak z okularami i w białym płaszczu.


-Witam ! Nazywam się Marielle , a to jest Shiroe. - uśmiechnięta dziewczyna wskazała na chłopaka. - Jeżeli pozwolicie , przedstawię wam resztę członków.
W tym momencie do pomieszczenia weszło kilka osó.
-To jest Henrietta. - pokazała na kobietę z włosami pod kolor pomarańczy i blondu.
-Naotsugu. - tym razem do pomieszczenia wszedł mężczyzna w srebrnej zbroi.
-Pan Nyanta. Jest exeedem , więc nie dziwcie się , że ma koci wygląd.
 -Serara. Jest najmłodsza z nas wszystkich.
-Akatsuki już znacie.
 -A to jest Lucy.

-Myślę , że słyszeliście co nieco o naszej gildii od Akatsuki. Jednak nie powiedziała wam wszystkiego. Sojusz Półksiężyca to nic innego , jak połączenie dwóch gildii w jedną. Ja i Shiroe jesteśmy mistrzami Log Horizon. Drugą gildią jest na pewno wam wszystkim dobrze znane Crime Sorciere. Wszyscy wiecie , że oni nie są źli. Chcą odpokutować , pomagając nam niszczyć mroczne gildie. - kiedy Marielle skończyła mówić , do pomieszczenia weszli Jellal , Ultear i Meredy.

~*~

Tak wiem , że krótkie. Nie umiem pisać mega długich rozdziałów. Ale gdybym umieściła już Wigilie i to wszystko , to by było strasznie zgmatfane :C Tak naprawdę zdjęć jest więcej niż akcji i innych dupereli. Strasznie nudne , aż mi się rzygać chce :C Boże mam ochotę się powiesić przez mój brak talentu T-T
Lily : byłem w rozdziale !
Jak się z Narnii wydostałeś ?! 
Lily : nieważne :P
...
No cóż... zmieniłam trochę to i owo dodałam 2 nowe zakładki. I teraz w stronie "rozdziały" będziecie widzieć ile % następnej notki napisałam :D Ta pierwsza saga będzie miała niestety takie krótkie rozdzialiki ;/ Niby wiem co i jak ma w niej być , a nie potrafię skleić sensownego zdania T-T
Mam nadzieję , że następne dwie , a może nawet trzy będą ciekawsze :P
To chyba na tyle :D Myślę , że rozdział 6 dodam jeszcze dziś wieczorem. Muszę wyjść o 16. Tak to bym już pisała następną notkę , no ale co poradzić...

Enjoy
Chora Mira i Lily