Fairy Tail - niezapomniene uczucia (Fairy Tail x Log Horizon)

Fairy Tail - niezapomniene uczucia (Fairy Tail x Log Horizon)

czwartek, 5 grudnia 2013

Rozdział 2

Rozdział II : Misja Laxusa
 Natsu siedział w gildii nadal rozmyślając nad tym , co się stało wczoraj wieczorem. Czuł od tajemniczej postaci wielką moc, taką , którą czuł jedynie od Igneela. Nie dawało mu to spokoju. Dlaczego miała na sobie kaptur? Dlaczego biegła jakby ktoś ją gonił? Dlaczego słysząc jej głos zapomniał o całym Bożym świecie? Takie i inne pytania chodziły mu po głowie od samego rana. Nie miał na nic ochoty. Na walkę z Grayem. Na pyszne żarełko jakie serwowała Mirajane. Nawet gdyby sama Erza powiedziała , że ma iść na misje rangi S pewnie by nie zareagował. Dodatkowo od kiedy Lisanna wróciła z Edolas ciągle mu się naprzykrza. A to ciągnie go by gdzieś poszedł. A to opowiada mu jak tęskniła za nimi. Ostatnio zaczęła gderać o tym , że jak byli mali to obiecał jej ślub. Ale kiedy niby jej to obiecywał?! Sama powiedziała , że żartowała. I teraz znowu jej się zachcianki kobiety w ciąży włączyły...
-Hej , płomyczku coś taki PRZYGASZONY!- zaśmiał się ze swojego żartu Gray
-Zamknij się miętówo... nie mam ochoty się bić...
-Ty , coś znowu zbroił? - o dziwo zmartwiony stanem swojego kumpla i odwiecznego rywala , chłopak przysiadł się do różowowłosego.
-Wiesz.. - Natsu na chwilę się rozmarzył. Znów przed jego oczyma stanął obraz zakapturzonej postaci.
-No gadaj nie mam czasu...
I opowiedział lodowemu magowi sytuacje ze wczoraj. Oczywiście z każdym szczegółem. No bo jak miał mu się zwierzać to chyba powie jak białowłosa nie daje mu spokoju , nie ?
-Czułeś od niej smoka ?!-krzyknął Gray. Odruchowo kilka twarzy odwróciło się w ich stronę.
-Ciszej mrożonko!-szepnął Salamander-Możesz mówić jak najciszej i tak to usłyszę. W końcu jestem smoczym zabójcą.
-No to czułeś od niej smoka?-powtórzył się ciemnowłosy już ciszej.
-Tak... Nie wiem ale taką moc nie posiada nawet staruszek... Co lepsze , gdy się odezwała nie dowierzałem , że osoba , od której emanuje tyle magii ma taki delikatny głos.
-Ciekawe...-zastanowił się Gray- A jeżeli chodzi o Lisanne to...-nie dokończył bo przerwała mu wspominana dziewczyna.
-O czym tam gadacie chłopaki?-spytała słodkim głosem patrząc na Natsu. Drugim mężczyzną nie była ani trochę zainteresowana.
-Wiesz właściwie to my... no ten...-próbował wyjść jakoś z tej niekorzystnej sytuacji lodowy mag.
-Mogę się przyłączyć?-zadała kolejne pytanie machając biustem tuż przed nosem Natsu. 
-Wybacz Lisanna. To są męskie sprawy.- powiedział szybko ciemnowłosy zanim ten drugi otworzył usta.
-Aha... Ok. Przepraszam , że przeszkodziłam.-rzekła przesadnie smutna patrząc z nadzieją na różowowłosego. Ten jednak nawet nie uraczył jej spojrzeniem. Obrażona na cały świat odeszła szybkim krokiem w stronę baru.
-Od kiedy masz takie powodzenie u kobiet ? -zaśmiał się Gray 
-Nie nazwałbym tego powodzeniem... Czułem się zdegustowany...-odpowiedział mu.
-Od kiedy znasz takie mądre słowa?-zapytał chłopak nie dowierzając w to co usłyszał i patrzył się głupkowato na przyjaciela.
-Nie jestem taki głupi jak myślisz!-krzyknął rozjuszony Natsu.
-No co ty nie powiesz.
I tak oto zaczęła się kolejna bijatyka w gildii Fairy Tail. Tymczasem przy stoliku w koncie z dala od innych siedzieli raijinshuu. Zastanawiali się czemu Laxus nie wziął ich na misje razem ze sobą.
-Dlaczego Laxus?! Dlaczego?! - łkał w rękaw swego stroju Freed. 
-Przestań beczeć! Coś się tak od niego uzależnił? Jesteś gejem czy jak ? - śmiał się Bickslow
-Gejem , gejem! - zawtórowały mu jego "dzieciaczki"
-Przestań się z niego śmiać! Laxus to jego wzór do naśladowania ! To wcale nie znaczy , że jest jak gej! - broniła Evergreen swoje kolegi.
-Tylko czemu nas ze sobą nie wziął ? -spytał sam siebie już nieco ogarnięty Freed.
-Słyszałam , że to mistrz zlecił mu to zadanie - odezwała się Mirajane pojawiając się znikąd. Gdy zielonowłosy ją ujrzał zaraz zmienił swoje zachowanie i wpatrywał się w nią jak w obrazek. Kiedy Elfman to zauważył zaczął głosić swój monolog.
- Freed jeżeli jesteś mężczyzną nie podwalaj się do mojej siostrzyczki!-krzyknął
-C-co?! J-j-ja się wcale do n-niej nie p-podwalam!-jąkał się chłopak. Mira widząc to uśmiechnęła się ciepło , puściła mu oczko i odeszła w stronę swojego "królestwa".

Laxus szedł wolnym krokiem ulicami Magnolii. Tam gdzie był nie padał śnieg. Tutaj kiedy tylko zobaczył biały puch ucieszył się. Od kiedy pamiętał uwielbiał zimę. Nawet teraz , gdy miał 24 lata kochał patrzeć na ten śnieżny cud. Zmierzając w stronę swojej gildii myślał o tym co usłyszał od swego dziadka.

- Laxus mam dla Ciebie misje. Bardzo ważną misje. 
-Tak dziadku?
- Na południe od Magnolii , w mieście Akiba działa jakiś "zbój". Jednak według mnie jest to taki Robin Hood. Kradnie bogatym ludziom ich dobrobyt i daje biednym. Ponieważ nie posiadają tam gildii , burmistrz Akiby poprosił mnie bym wysłał tam kogoś. Nie uważam , że to coś złego nieść pomoc ubogim. Lecz nie mogę odmówić. Dlatego masz się tam wybrać i kimkolwiek jest ta osoba sprowadzić ją do naszej gildii. Wątpię by stawiała opór...
-Dobrze dziadku.
- A gdyby burmistrz miasta pytał co zrobiłeś ze złodziejaszkiem powiedz , że już nigdy więcej nie wejdzie na teren Miasta.

Nie spostrzegł gdy stał już przed gildią. Najwidoczniej tak bardzo się zamyślił. Wszedł do budynku. Wszystkie oczy skierowały się w jego stronę. Co się tak dziwnie patrzą przecież to on... Ach , no tak nie z ciągnął kaptura.
-Już jestem.-powiedział i lekko się uśmiechnął
Raijinshuu słysząc znajomy głos rzucili się na swojego przywódce.
-Laxus!!!!!-wydarli się wszyscy naraz rzucając się na niego.
-Co do... - zaczął chłopak ale widząc przyjaciół biegnących z zawrotną prędkością odjęło mu mowę. Rzucili się na blondyna , a worek , który miał przy sobie upadł na podłogę. Niespodziewanie z bagażu wszyscy usłyszeli obolały jęk. Twarze członków gildii z zaciekawieniem wpatrywały się w brązową szmatę.
-Widzę wnuczku , że przyniosłeś mi to o co prosiłem.- z gabinetu na piętrze wyłonił się mistrz Makarov Dreyar. Podszedł do wora i zdjął go z pewnej postaci.
-No , no kogo my tu mamy-powiedział widząc niską czarnowłosą dziewczynę - Akatsuki Nanagi... Witamy w Fairy Tail!-krzyknął a zdziwiona kobieta spojrzała się na staruszka jak na wariata.

Witam was w kolejnym rozdziale ! Jak widzicie ten jest już chyba dłuższy i ciekawszy. Tak przynajmniej ja uważam xD
Lily : A oni pewnie nie.
No pewnie nie :C Chociaż może jest tam jakiś ludź , któremu się to podoba xD
Lily : Wątpie
Ty we wszystko wątpisz. Jesteś exeedem Gajeel'a a i tak uważasz , że nie będą razem z Levy.
Lily: Ale on mnie wtedy zostawi ;(
Dziwne , że już tego nie zrobił...
Wczoraj miałam na ten rozdział taką wenę , że usiadłam wieczorem i pisałam i pisałam aż mnie palce bolały xD Ale mądra Mira poszła zrobić sobie kanapkę i nie zapisała a jak wróciła to nie było prądu -.- a rozdział był taki dłuuuuuuuuuuuuuuuuugi niczym włosy roszpunki xD tyle , że nie chce mi się go znowu pisać takiego więc dalsza część będzie w następnym rozdziale. I tym razem zapisze jak gdzieś pójdę ,o ! Tyle mam pomysłów , że chyba jeszcze dziś coś napiszę :D To chyba na tyle z informejszynów :P

Jeżeli się spodobało : skomentuj. Jeżeli zauważyłeś błąd : poinformuj mnie o tym. Komentarze nic nie kosztują a zajmują jedynie kilka minut. Wystarczy tylko jedno zdanie a zmotywujesz mnie do dalszego pisania :) Całuski :3


Mira i Lily :D





1 komentarz:

  1. Świetny rozdział. Tak się wkręciłam że szok!!!!!
    Do napisania
    Ma-cha♥

    OdpowiedzUsuń